Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2015

Misia Baletnica

Obraz
Witajcie! Biegnę szybko pokazać co zrobiłam i lecę dalej do roboty ;) A jest co dziergać. Nie powiem, że Wy także bardzo mnie motywujecie do pracy, pokazując i kusząc co chwilę pięknymi udziergami :) Skończyłam kolejną przytulankę - Misię Baletnicę. Misia ma przy uszku kokardkę, a na nóżkach buciki ze sznureczkami. Coś na wzór baletek z tasiemką zawiązywaną do góry. Robótka szybka i miła. Już powędrowała do dziecięcych rączek. Miłej zabawy dziewczynki! :) Na drutach dość tłoczno. Trochę się zdziwicie, jak napiszę, że na chwilę obecną nie mam nic na drutach :) Ale to się zaraz zmieni. Zmagam się teraz z czapką dla synka. Najpierw padło na I heart cables , ale niewypał z rozmiarem. Zrobiłam, przymierzyłam i sprułam. Zresztą jakoś nie bardzo mi pasuje ten wzór na czapkę chłopięcą. Drugie podejście to czapka ze ściągaczem 1 na 1 (oczko przekręcone), całość w kratkę (5 ol, 4 prawe) Po pięciu rzędach zmiana na 4 ol., 5 prawych. Wyglądało całkiem ok. Ale czapka wyszła za duża

Nasze zmagania w wyzwaniu 12 czapek w 1 rok

Obraz
Witajcie:) Ponieważ życie ma zawrotne tempo, a nasza pamięć bywa ulotna, postanowiłyśmy zrobić małe podsumowanie naszych dokonań czapkowych: Czapka nr 1 Czapka nr 2 Czapka nr 3 Czapka nr 4 Czapka nr 5 Czapka nr 6 Czapka nr 7 Czapka nr 8 Czapka nr 9 Czapka nr 10 W międzyczasie powstało jeszcze kilka czapek, które dziwnym trafem nie trafiły do wezwania. Pewnie wierzyłyśmy w swoje siły, że damy radę zrobić te 12 czapek :) Aby móc zakończyć nasze zmagania zostały nam 2 czapki. A więc prezentujemy nasze ostanie wyzwaniowe czapki z zabawy 12 czapek w 1 rok . Są wykonane wg wzoru Justyny Lorkowskiej I heart cables . Wzór dostępny jest bez żadnych opłat. Marta wykonała czapkę z drobnymi modyfikacjami :) Jej jest koloru wrzosowego. Karolina zrobiła czapkę w trzykolorowe paski. Oto i one: Czapka nr 11 Czapka nr 12 Mimo, iż wyzwanie dobiegło końca, my z czapkami nie kończymy - zima dopiero przed nami. Wyzwanie było ciekawą zabawą i cieszymy się, że w niej u

Hennika

Obraz
Hennika to nazwa naszego nowego swetra :) Zostałyśmy zaproszone do przetestowania go dla projektantki z Norwegii - Lindy Marveng. Kilka słów o Lindzie. Jej projekty charakteryzują się ażurami i różnego rodzaju przeplatankami. Zdarzają się wyjątki, tak jak w przypadku swetra Icelandic Jacket. Jego również miałyśmy okazję testować (wersja Karoliny , wersja Marty ). Swetry Lindy nie są robione w całości. Najpierw przerabiamy tył, przody, rękawy a potem to wszystko należy zszyć (tu wykazuje się Karolcia). Jeśli chodzi o Hennikę, to wprowadziłyśmy małe modyfikacje. Wykonałyśmy kołnierz wzorem ażuru, który występuje w swetrze przy brzegach. W oryginale kołnierz jest taki jak tył i przody. Nam wydawało się, że będzie za bardzo wzorzysty i postawiłyśmy na prostotę :) Marta wykonała swoje bolerko trochę dłuższe. Testowanie przebiegło bez większych problemów. Trzeba się troszkę skupić nad liczeniem oczek przy kształtowaniu pach i dekoltu. Ale dałyśmy radę ;) W siostrzanej współpracy siła!

Mikroczapka

Obraz
Takiego maleństwa to ja jeszcze nie robiłam :) ale zawsze musi być ten pierwszy raz i przyznam się Wam szczerze, że planuję jeszcze kilka rzeczy takiej wielkości wydziergać. Czapka, bo o niej mowa, jest przeznaczona dla jeszcze nienarodzonego Maleństwa. Nie chciałam, aby była ona taka zwykła prosta, a że czapki to moja pięta achillesowa, postanowiłam, że wzór będzie robiony do momentu spuszczania oczek, a potem przejdę na gładki splot. Żeby sobie nie utrudniać. Wielkość powalająca, więc i szybkość powstawania też była ekspresowa:) Wyszło moim zdaniem super. Czapka jest wyzwaniem na ... czapkę lipcową ! (ale mamy zaległości czapkowe :( ) Wykonanie: Karolina Włóczka: podwójnie robiona Merino Baby (kolor ballerine) Druty: 4,5 KP

Sweter w trzy pasy

Obraz
Oświadczam wszem i wobec, że skończyłam dwa z trzech zaczętych projektów! :) Poszło mi migusiem - aż sama jestem zdumiona tempem. Pierwszy, który skończyłam czeka na sesję zdjęciową - jest cudnej urody :) Ale dziś opowiem o swetrze, który robiłam, o zgrozo, kilka ładnych miesięcy. Już nawet nie pamiętam kiedy go zaczęłam. Od razu wiedziałam jak chcę żeby wyglądał, z czego będzie robiony, że będzie w trzy grube pasy... I pomimo tego, że robi się go bardzo prosto, to ja go dłubałam i dłubałam. A efekt końcowy... hmm wygląda dobrze, rozmiar idealny... ale ja jakoś nie mogę się do niego przekonać. Nie wiem co jest przyczyną. Być może jak przyjdą mrozy to docenię jego walory. Dlatego też moje dziergadło przedstawi Wam moja niezastąpiona w doradztwie Siostra Marta :) Wczoraj w końcu wyszło piękne słoneczko. Chwilami było tak ciepło, że biedna Marta w swetrze ze 100% wełny musiała się nieźle grzać:) Tym razem rola fotografa przypadła mnie, więc mam nadzieję, że poradziłam sobie równie dobr