Sweter Furora
Dziś będzie o swetrze, który zrobił "furorę" ;) Sweter, który był dość wymagający, albo może lepiej byłoby napisać, miał specjalne wymagania i potrzeby :) Powstał z włóczki o wdzięcznej nazwie Furora. Zużyłam na niego 5 motków. Robiłam go na drutach nr 12 mm. Suszył się 3 dni. Efekt końcowy - wow! :D Warto było dziergać grubasami, doglądać go z miarką podczas leżakowania. Chuchać i dmuchać ;) Sweter powstał w częściach: przód i tył. Rękawy zostały wykonane poprzez nabranie oczek wokół otworu na rękawy (po zszyciu tyłu z przodem). Na końcu wykończony dekolt metodą i-cord. Myślę, że będzie cudownym towarzyszem podczas jesiennych spacerów w lesie..., brzegiem morza.... Wieczorem zaś otuli w towarzystwie kominka (może być z tv) i lampki wina, bądź kubka gorącej herbaty/czekolady. Zostawiam Was z tą myślą i z fotkami :) Marta