Projekty czasem bywają trudne...
Nie wiem czy też tak macie, ale ja uwielbiam tworzyć i dziergać bez wzoru. Ponieść się fantazji i robić tak, jak w duszy gra. Do zrealizowania projektu, który siedzi nam w głowie potrzeba dużo czasu i cierpliwości. Dużo pokory i samozaparcia. mimo to, uważam, że to dobry czas dla samego siebie. "Pobić się" z własnymi myślami ;) Każde takie wyzwanie czegoś nas uczy. Uczy nas w sferze własnej osoby, ale także w sferze dziewiarskiej.
Są takie chwile, kiedy sięgam po gotowe wzory. I od nich wymagam bardzo dużo. Skoro płacę, to wymagam. To trochę brzydkie określenie i nie przepadam za nim. Ale jeśli wzór jest płatny, to miło byłoby, żeby był dobrze rozpisany. W tym przypadku niestety wzór sobie, a rzeczywistość swoje. Ach... jak ja wtedy się źle czuję. Przeliczania oczek, prób i błędów, no nie ma końca.
Przy tym projekcie bardzo się zmęczyłam. Cieszę się, że uparcie dążyłam do skończenia tego swetra, bo wyszedł cudnie! A ile się nacierpiałam to wiem tylko ja ...
Sisterka (bo też go zaczęła robić)
...
no i Monia (CerativeParuparo, która słuchała tych wszystkich moich stękań)
...
no i Wy, bo teraz to czytacie ;)
Wykonanie: Marta
Wzór: Rdzawe Liście (wzór dostępny tutaj)
Włóczka: Włóczki Warmii Mirella (Burzowe Niebo - włóczka dawno nabyta) w połączeniu z Moherem
Zdjęcia wykonała: Karolina
Piękny 😍 ile Mirelli potrzeba? Właśnie myślałam o takiej bluzeczce z rękawem 3/4
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Mirelli poszło 2 motki :)
UsuńDziewiarskie wyrazy współczucia ;) Oraz gratulacje - za wytrwałość !
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu za te wyrazu współczucia ;) Cieszę się z ukończonego projektu.
Usuń