Post kulinarny
Dziś post o jedzonku :) Moja rodzinka uwielbia jeść, z córcią na czele! Ile ona potrafi zjeść... Ciągle pyta o jedzenie. Żeby urozmaicić trochę jej posiłki zaczynamy kombinować ;) Obiad potrafi się znudzić, zarówno w przygotowaniu jak i w jedzeniu, ciągle to samo - ziemniaki, surówka, mięso/ryba. Chcę się z Wami podzielić moim pomysłem na obiad. Niby to samo, ale w innej formie. Zapraszam Was na kotleciki warzywne.
Warzywa (4 ziemniaki, 2 marchewki, 1/2 pietruszki, 10 różyczek brokułu) gotujemy na parze. Marchewkę z pietruszką tarkujemy na tarce o dużych oczkach, żeby szybciej zrobiła się miękka. Parowałam je w thermomixie 25 minut. Gotujemy 3 jajka na twardo. Przepuszczamy przez maszynkę (taką do mięsa) ugotowane jajka, ziemniaki, brokuł. Dodajemy marchewkę i pietruszkę. Przyprawiamy solą i pieprzem. Teraz trzeba uformować kotleciki, które obtaczamy w bułce tartej. Smażymy z obu stron. Gotowe! :) Z tej porcji wychodzi ok. 15 średniej wielkości kotletów.
Smacznego!
Marta
Warzywa (4 ziemniaki, 2 marchewki, 1/2 pietruszki, 10 różyczek brokułu) gotujemy na parze. Marchewkę z pietruszką tarkujemy na tarce o dużych oczkach, żeby szybciej zrobiła się miękka. Parowałam je w thermomixie 25 minut. Gotujemy 3 jajka na twardo. Przepuszczamy przez maszynkę (taką do mięsa) ugotowane jajka, ziemniaki, brokuł. Dodajemy marchewkę i pietruszkę. Przyprawiamy solą i pieprzem. Teraz trzeba uformować kotleciki, które obtaczamy w bułce tartej. Smażymy z obu stron. Gotowe! :) Z tej porcji wychodzi ok. 15 średniej wielkości kotletów.
Smacznego!
Marta
Jako upadła wegetarianka uwielbiam takie jedzonko:))
OdpowiedzUsuńMieliśmy jeszcze do tego kaszę jaglaną :)
UsuńGenialny pomysł na zdrowe jedzonko:-). Wygląda smakowicie. Jutro zagości u mnie na talerzu:-) pozdrawiam i dziękuję za kulinarną inspirację:-)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę smaczne :) Proszę napisać czy to Pani smaki.
UsuńSmakowicie wyglądają, chyba niedługo je wypróbuję, bo mi też ostatnio brak pomysłów na obiady :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Z tymi obiadami czasami bywa ciężko :)
UsuńMartuś, jak ja Ci zazdroszczę że mała tak ładnie Ci je :)
OdpowiedzUsuńMój Krzyś kiedyś też wcinał dużo a od jakiegoś roku zjedzenie obiadu to normalnie katorga, pół talerza zupy i to wszystko - mięsa w ogóle nie rusza, surówek też :/
Pozdrawiamy, Natalia i Krzyś.
Nie mam co narzekać. Bardziej w drugą stronę- trzeba ją hamować, żeby za dużo nie zjadła ;)
UsuńPozdrowionka!
Wyglądają na pyszniutkie, składniki też smakowite :)
OdpowiedzUsuńDzięki za kulinarną podpowiedź, wypróbuję.
Pozdrawiam mocno :)
Proszę bardzo :) Polecam się na przyszłość :)
UsuńPa!